czwartek, 20 marca 2014

Kochaliśmy WSKi



Taki mieliśmy przemysł motocyklowy. Co z tego, że osiągami nie dorównywaliśmy Kawasaki, a trwałością Yamasze. Chodziło bardziej o to, że jak średnio zarabiałeś to w każdej gminie mogłeś sobie pójść do domu handlowego i wyjechać z niego nowiutką WSKą. Jeśli coś się zepsuło to w tym samym sklepie mogłeś kupić do niej każdą część. i pantofle. i młotek. i jeszcze sam to naprawić. Motocykle były codziennością. Nie można powiedzieć, że stać było na nie wszystkich, ale jeżeli ktoś bardzo chciał to bez większego problemu znalazł sposób żeby zgromadzić te parę złotych na upragniony sprzęt. Normalne było to, że ludzie motocyklami dojeżdżali do pracy. Motocykl stanowił taki powszedni element codzienności.
Trochę szkoda, że dzisiaj tak już nie ma. Kiedyś na motocyklu jeździł milicjant, listonosz i pracownik do fabryki. Dzisiaj oni wszyscy tłuką swoje otyłe dupska w autach, albo korzystają z komunikacji miejskiej. Nie mam oczywiście nic do komunikacji miejskiej, sam także korzystam z niej na co dzień. Tym bardziej samochodów. Mówię tylko o tym, że kiedyś Pan Edzio jechał na motocyklu do pracy i wszyscy rano machali mu na powitanie. 

Dzisiaj jak chcę olewać korek i wsiadam na motocykl, to gość w aucie obok zamiast cieszyć się, że właśnie sprawiłem, że on dojedzie do pracy szybciej - to ten stary gamoń jeszcze zajeżdża mi drogę - bo nie daj Boże będę na światłach pierwszy od niego. Nie pamięta tylko, że 30 lat temu jako młody chłopak zaraz po szkole średniej sam zasuwał na praktyki albo do pierwszej pracy na warsztacie właśnie WSKą. 

Nie mam pojęcia co się dzieje ze mentalnością ludzi. Nie mam też pojęcia jak z tematu WSKi tak płynnie przeszedłem na tematy społeczno-obyczajowe ale chyba nieźle mi to idzie.

Wiecie co? Ale chyba nie jest aż tak źle. Sytuacja z roku na rok coraz bardziej się poprawia. Może te naklejki "Patrz w lusterka. Motocykle są wszędzie" nie były szczytem designu ale chyba spełniły swoją rolę. Często tłukąc swoje dupsko w korku widziałem jak wielu kierowców zjeżdżało na skraj pasa i ustępowało drogę motocyklom. Czyli podwójny sukces, bo kierowca w korku nie dość, że obserwował sytuację to jeszcze widząc motocyklistę ustąpił mu miejsca, a nie otworzył drzwi. To jest akurat fajne. I bardzo dobrze rokuje na przyszłość. 

Obiło mi się o uszy (ale nie chciało mi się sprawdzać), że podobno w Krakowie pozwolili motocyklom jeździć po buspasach. Pomysł jest bardzo dobry. Z tym, że akurat tutaj boję się całkowicie czego innego. Boję się, że jeszcze wielu motocyklistów nie dorosło do jazdy po buspasach. Mam pewne obawy, że nawet wśród "nas" - motocyklistów - znajdą się głąby, które zamiast przepuścić autobus, pozwolić mu wyjechać z przystanku, będą egoistycznie pyrkać po swojemu zamiast pozwolić kilkudziesięciu ludziom normalnie dojechać do szkoły, pracy i lekarza.

Zauważyłem jeszcze jeden fajny aspekt. W końcu coraz więcej ludzi w bardzo różnych dziedzinach życia ułatwia sprawę motocyklistom. Coraz więcej ludzi zauważa, że motocykliści to normalni ludzie, pracujący jako hydraulicy, nauczyciele, lekarze czy informatycy. Wyróżnia ich tylko to, że nie blokują centrów miast rozklekotanymi samochodami z wyciętymi filtrami DPF, które emitują do atmosfery taką ilość spalin, że aż drzewa łapią się za głowy. 

I wiecie, że powoli zaczyna się ich - nas - doceniać? Przykład? W moim biurowcu godzinka parkowania kosztuje dychę. W weekend piątkę. Abonament obniża koszt miesięcznego parkowania o znikomą kwotę w porównaniu do pomnożonej dniówki. Za to motocykle parkują za darmo. 24h na dobę. 12 miesięcy w roku. Czyli mogę nawet postawić motocykl w centrum dużego europejskiego miasta, stolicy kraju i trzymać go na parkingu, który ktoś wybudował i utrzymuje, całkowicie za darmo. Szkoda tylko, że właściciele autostrad średnio ogarniają sytuację, że motocykl w dużo mniejszym stopniu zużywa całą konstrukcję i każą płacić nam jak za 5 osobową rodzinę słoninozjadaczy jadącą rozklekotaną Sierrą ze zbyt niskim ciśnieniem w oponach. 

I mam takie małe życzenie: bardzo bym sobie życzył, żebyśmy traktowali motocykle i motocyklistów tak jak 30 i więcej lat temu.

A tymczasem zapraszam Was do obejrzenia spotu reklamowego WSK.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz