niedziela, 25 sierpnia 2013

Flyin' high! Czyli wstrzykujemy adrenalinę 350m nad ziemią

Właściwie nie przypuszczałem, że wpis o takiej tematyce kiedykolwiek się tutaj pojawi, bo i z założenia blog traktować ma o motoryzacji i związanymi z nią uciechami. Aczkolwiek tutaj też pojawia się silnik, spore prędkości, a do tego spore wysokości i mnóstwo adrenaliny połączonej z niesamowitą frajdą! O czym mowa? O motoparalotniach!

W artykule także blogowa nowość - videorelacja z imprezy! Od teraz we wrzutach coraz częściej będą pojawiały się materiały video - relacje, recenzje i testy! Będzie grubo!

Za to w sobotę, za namową okrutnie zafascynowanego tym sportem mojego ojca, wybraliśmy się na doroczne krasnostawskie święto piwa - Chmielaki. Jedną z atrakcji tej imprezy były właśnie Chmieloty - czyli coś w postaci zlotu pasjonatów fruwania. Właściwie po raz pierwszy byłem na takiej imprezie i po raz pierwszy mogłem zaobserwować ten sport niejako od kuchni. Cały jej klimat był podobny do zlotów motocyklowych i właściwie chyba wszystkich innych zlotów fanów czegokolwiek - czyli sprzęty, konkursy, namioty, grill i całe rodziny spędzające miło czas w towarzystwie podobnych im zapaleńców. No i niebo nad Krasnymstawem pełne latających motoparalotniarzy -  zdecydowanie dobry widok!



Impreza została bardzo fajnie zorganizowana i przygotowana także pod publiczność - toteż zarówno fruwacze jak i nieprzypadkowi przechodnie mogli pojarać się sportem. Podczas naszej ponad dwugodzinnej obecności na imprezie uczestnicy konkursu musieli - lecąc na swoich sprzętach - zrzucić woreczek (za kulisami mówiło się, że był tam drogi biały proszek) jak najbliżej ustalonego miejsca na ziemi. Zdobywało się za to jakieś punkty do klasyfikacji. Później ten sam zawodnik musiał w jakikolwiek sposób złapać wypuszczone z ziemi baloniki z helem. Najczęstszym sposobem na złapanie było zaplątanie baloników w linki od czaszy paralotni.

Co jeszcze? Na miejscu wystawiali się producenci i dystrybutorzy sprzętu, więc zawsze można było popytać o nowości na rynku, a i pewnie z okazji imprezy zorganizować jakiś rabat na nowy silnik albo czaszę. A do tego za pięć dyszek można było pofrunąć w tandemie motolotnią nad Krasnymstawem. Mój staruszek lotem jarał się jak małe dziecko nową zabawką. I o lataniu mówi już od 1,5 roku - chyba w końcu utwierdził się co do kupna motoparalotni! W związku z tym za jakiś czas pojawi się nowa relacja prosto z nieba!








Videorelacja



2 komentarze:

  1. Witam
    Czy ten fajny opis możemy umieścić na stronie www.chmieloty.krasnystaw.pl i ewentualnie kto jest autorem bo super jest to opisane
    pozdrawiam
    Mecenas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie, cieszy mnie fakt, że ta minirelacja znalazła uznanie także wśród osób "z branży". Oczywiście nie ma żadnego problemu z tym aby umieścić tekst na stronie Chmielotów. Co do podpisu i autorstwa - jako, że blog prowadzony jest jednoosobowo ale raczej anonimowo - wystarczy więc podpis: Race'N'Roll czy też adres internetowy bloga. Pozdrawiam

      Usuń