sobota, 21 czerwca 2014

Cześć, mam Lambo.


Już od bardzo dawna na blogu nie było żadnego świeżego wpisu. Pewnie dlatego, że miałem mało czasu. Pewnie też dlatego, że sezon motocyklowy w pełni i zamiast psucia palców przed komputerem wolałem spędzać czas na poszukiwaniu w miejskiej dżungli Bogusia z M3. No ale nie o Bogusiu tutaj ani teraz. Polecimy dziś dość społecznie, mówiąc o ludziach i o tym jak łatwo można wyciągać wnioski w ogóle nie używając do tego mózgu. Otóż trafiłem dziś rano na filmik pokazujący jak koleś w Lambo dość ostentacyjnie podjeżdża do dziewczyn na ulicy i bez słów zaprasza je do auta.

Żeby nie być gołosłownym i dać Wam pogląd na całą sytuację, poniżej wrzucam całe nagranie.




Koń jaki jest, każdy widzi. Filmik też. Od razu zacząłem wertować komentarze i pod filmikiem, i na różnych fanpage'ach, które ten filmik udostępniły. Przeważająca część gawiedzi dość jednoznacznie wypowiedziała się o wsiadających paniach. Były różne bardziej i mniej delikatne nawiązania do zawodu z największymi tradycjami, były porównania do branży blacharsko-lakierniczej i szeroko pojęty negatywny wydźwięk zaprezentowanego zjawiska. Gros osób komentujących wypowiedziało się w dość jednoznaczny sposób o kobietach, które stały się antybohaterkami tego nagrania. I wiecie do mnie najbardziej dziwi w tym wszystkim? To, że ludziom nie chce się myśleć, a proste osądy przychodzą im szybko jak na pstryknięcie palcem.

Lawina komentarzy o blacharach, pustych głowach, leceniu na hajs, puszczaniu się itd. zalała internety z siłą co najmniej erupcji małego wulkanu, z wcale nie mniejszą temperaturą wrzenia słów. Pojechano po kobietach bardzo ogólnie, nie tylko o tych z filmiku. Ciekawe też jest to, że same kobiety wypowiadały się o dziewczynach z filmu w taki a nie inny sposób.

A tymczasem wiecie co? Koleś w Lambo podjechał na ulicy do upatrzonej kobiety, zaczął na nią trąbić, machać łapami jak małpa w afekcie, kręcić furę po obrotach - jak totalny dzikus! Nikt nie zauważył, że gość (ciężko mi tutaj użyć określenia facet) w dystyngowanej furze, która powinna w pewien sposób nobilitować prowadzącego, zachował się jak zwykły idiota, nie okazując żadnego szacunku tym kobietom. Cały czas myślałem, że kupno fury za setki tysięcy jurków wynika nie tylko z przedsiębiorczości ale też umiejętności nawiązywania kontaktów, podtrzymywania korzystnych relacji - sprawiania, że ludzie chcą z Tobą rozmawiać, a dzięki temu ty możesz zarabiać. Tutaj ewidentnie oprócz drogiej fury nie było niczego innego. Rozumiem, że konwencja filmu miała być taka a nie inna, że ktoś chciał na siłę udowodnić, że kobietę da się poderwać nawet bez słów, jeśli tylko posiadamy odpowiednio drogi substytut rozmowy. Natomiast wydaje mi się, że nawet cel w postaci pseudonaukowego eksperymentu nie zwalnia ludzi z cywilizowanych zachowań i nie uprawnia do bycia idiotami.

Dlaczego te dziewczyny wsiadały? Ze swojego punktu widzenia powiem, że gdyby do mnie podjechała fajna dziewczyna i zaprosiła mnie do swojego Lambo - wsiadłbym! Z czystej ciekawości. Albo zawiozła by mnie do swojego apartamentu i kazała zmywać naczynia, albo też do ciemnej piwnicy na przedmieściach gdzie smutni ludzie z wiertarką w dłoniach kazali by mi oddać drobniaki, które pożyczyłem 15 lat temu od kumpla na wycieczce albo po prostu wysadziła by mnie na drugich światłach mówiąc, że dzięki temu wystąpię w głupim filmiku w internecie. Każda z tych opcji (no, prawie każda) byłaby realna i każda z nich to szansa na przeżycie fajnej przygody. Dlaczego więc nie skorzystać? Nie zawsze wejście do samochodu obcego faceta kończy się u niego w sypialni. Więcej, nie każdy facet zapraszający kobietę do swojego samochodu ma w planach sypialnię tego samego wieczoru. 

Mocno dziwi mnie ten cały hejt, choć właściwie jestem w stanie to wytłumaczyć - zwykła głupota i brak umiejętności samodzielnego myślenia. Ktoś wrzucił na youtube'a filmik z Lambo i krótkimi sukienkami. Ktoś inny zobaczył jak ładne i zgrabne długie nogi wsiadają do Lambo bez większego problemu i od razu coś mu pod kopułą zaiskrzyło. Jak przestało iskrzyć to wniosek był jeden - blachary. A skąd wziął się taki wniosek? Być może z faktu, że hejtujący nigdy nie będą mieli Lambo.
... a ze swoim podejściem i tokiem myślenia na pewno nie będą mieli możliwości kontaktu z wartymi zainteresowania kobietami. I w ten sposób cała frustracja została w komentarzach.

Następny wpis na bank będzie o czymś związanym z motoryzacją, obiecuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz